Jak często słyszysz pochwały pod swoim adresem? Czy ktoś dzisiaj Cię pochwalił? Kto to był? Co powiedział/a? Jak się wtedy czułeś/aś?
Większość z nas lubi, gdy ktoś dostrzega i docenia nasz trud, włożoną pracę czy zaangażowanie. Badania wskazują, że systemy motywacyjne bazujące na chwaleniu pracowników przynoszą długofalowo większą korzyść niż systemy oparte jedynie na motywowaniu finansowym. Chwaleni pracownicy dłużej, skuteczniej i bardziej chętnie podejmują się swoich zadań, a co więcej wiążą się emocjonalnie z firmą. Skoro to takie skuteczne, proste i nic nie kosztuje, to dlaczego tak rzadko słyszymy pochwały?
Jak pochwalę, to się przestanie starać!
Nie wiedzieć czemu pokutuje przekonanie, że chwaląc możemy pozbawić kogoś motywacji i chęci działania. Rodzice wstrzymują się chwaleniem dzieci z obawy, że to je „rozpieści”, szefowie deklarują, że pochwaleni pracownicy „przestaną się starać”. Nic bardziej mylnego! Podstawowe prawa psychologii wskazują, że zachowanie nagradzane (np. poprzez pochwalę) ma zdecydowanie większą szansę pojawić się w przyszłości ponownie – mówimy wtedy o tzw. mechanizmie wzmacniania. Z drugiej strony niedostrzeganie i nie chwalenie starań (pracownika, dziecka, partnera) może skutecznie obniżyć jego motywację i sprawić, że kolejny raz nie powtórzy swojego zachowania – to tak zwany mechanizm wygaszania.
Czy chwalenia nie można przedawkować?
A teraz pytanie: Czy łatwiej nam zwracać uwagę na rzeczy złe czy dobre np. w zachowaniu dziecka? Większość rodziców, czy nauczycieli przyzna – niestety, na te złe. Często gdy dziecko dobrze się zachowuje, szczęśliwi z nagle uzyskanej chwili dla siebie zostawiamy je samemu sobie. Gdy z kolei przekroczy granice – oooo wtedy natychmiast interweniujemy – ma naszą pełną uwagę. Co ważne, nie tylko chwalenie, ale przede wszystkim nasza uwaga to wielka nagroda dla dziecka. Pamiętamy? Jeśli nagradzamy zachowanie mamy go w efekcie więcej, jeśli go nie nagradzamy mniej. Jeśli chcemy by dziecko wykonywało swoje obowiązki, czy pozwoliło nam odetchnąć po powrocie z pracy cicho bawiąc się w pokoju – chwalmy je właśnie wtedy, gdy to się wydarza. Chwalenia nie można przedawkować! Jeśli jest adekwatne i zgodne z tym, jak faktycznie zachowuje się dana osoba (nie na wyrost) może przynieść tylko korzyści. A jakie?
O pożytkach z chwalenia
Chwalenie nie tylko wzmacnia motywację do działania, budzi pozytywne emocje, stanowi solidny budulec samooceny, ale także jest informacją dla dziecka (pracownika, partnera) na temat naszych oczekiwań. Chwaląc wskazujemy jakie zachowania są przez nas pożądane i dlaczego – co pozwala dziecku (partnerce, pracownikowi) zrozumieć nasze potrzeby i wyjść im na przeciw. Kiedy zwracamy uwagę tylko na negatywne zachowania np. mówiąc do dziecka – „Masz bałagan w pokoju!” – informujemy o tym, czego nie chcemy (i to bardzo ogólnie), ale nie dajemy mu informacji, co rozumiemy przez porządek. Czy chodzi o wyrzucone śmieci? A może umyte okna? Lub pościelone łóżko? Pochwała: „Widzę pościelone łóżko i poskładane ubrania” – jest natomiast jasną informacją o tym, co nas cieszy i czego oczekujemy w przyszłości.
Jak chwalić? – bez “ale” i bez “szpilek’
Warto by pochwała pojawiła się w odpowiedniej formie:
– bez „ale”: „Ładnie posprzątałeś pokój – ale… mógłbyś jeszcze wyjść z psem” – dziecko zapamięta tylko to, co było nie tak.
– bez „szpileczki”: „Dostałeś piątkę, super, widzisz jak chcesz to potrafisz” – znaczenie: zwykle ci się nie chce.
– nie nazbyt ogólnie: „Brawo. Byłeś grzeczna” – dziecko nie ma informacji, co dokładnie zrobiło dobrze.
Dobrze skonstruowana pochwała zawiera opis sytuacji + ewentualnie jakieś podsumowanie. Przykładowo „Widzę, że wyrzuciłaś śmieci – to się nazywa obowiązkowość”.
Ale pochwała nie zawsze musi być taka „przepisowa”. Czasem wystarczy uśmiech i skinienie głowy, byleby dostrzec, docenić pozytywne zachowania.
Warto chwalić – budując samoocenę dziecka, wzmacniając motywację pracownika, utrwalając relację partnerską. Więc chwalmy – na zdrowie!
www.ewakruchowska.pl, FB: Do siebie, FB: WenDoPodhale
Podoba mi się to!