Choroby serca pozostają utajone u ponad połowy wszystkich dorosłych w wieku powyżej 35 roku życia. Takie proporcje przekładają się z kolei na ponad połowę członków twojej rodziny i przyjaciół. Wiele osób sądzi, że skoro poziom cholesterolu jest w normie, są zabezpieczone przed chorobami serca, a jednak badania naukowe pokazują, że utrzymanie tętnic w zdrowiu zależy od czegoś więcej aniżeli tylko od poziomu cholesterolu. Poziom cholesterolu jest bowiem prawidłowy u około połowy osób, które doznają zawału serca. Główną przyczyną chorób serca nie jest wysoki poziom cholesterolu, lecz zapalenie.
Pojęcie zapalenia oznacza w istocie „wewnętrzny ogień”, ponieważ miejsca objęte stanem zapalnym nierzadko zdają się w odczuciu parzyć od wewnątrz. Zapalenie wiąże się z zaczerwienieniem, opuchlizną, bólem i uczuciem gorąca, które występują w danym miejscu w organizmie wskutek infekcji, urazu lub obecności ciał obcych, takich jak drzazga. Dla przykładu, jeśli masz zapalenie migdałków, zostały one zajęte przez bakterie paciorkowca i dlatego są spuchnięte, zaczerwienione i bardzo bolesne. Skręcenie kostki jest po prostu stanem, w którym kostka została objęta stanem zapalnym i dlatego jest zazwyczaj zaczerwieniona, opuchnięta, obolała i ciepła w dotyku. Drzazga, która wbiła się pod skórę, może być ostatecznie przyczyną ropnia lub czyraka, który również się zaczerwieni, spuchnie, będzie ciepły i obolały.
Jak na razie przyglądamy się jednak dobrej stronie zapalenia, która związana jest z procesem gojenia się. Ostry stan zapalny ratuje życie i przyspiesza powrót do zdrowia, wysyłając białe krwinki do miejsca ogarniętego owym stanem, by tam zwalczały infekcję, zabezpieczyły uraz lub odgrodziły obszar zapalny obejmujący ropień.
Na poziomie molekularnym ostry stan zapalny przypomina działania wojenne. Po pierwsze, układ odpornościowy rozpoznaje naturę najeźdźcy – zakażenie lub uraz – po czym wysyła wojska w postaci białych krwinek do atakowanego miejsca, wykorzystując sygnały chemiczne. Jak oddziały udające się na bitwę, tak białe krwinki otrzymują polecenia, by bronić miejsca, w którym doszło do urazu lub które zostało oblężone. Następnie zaczynają szturmować uszkodzone miejsce i wydzielać różne rodzaje „broni” chemicznej, zwalczając w ten sposób zakażenie. W ten sposób możesz sobie wyobrazić ową dobrą stronę stanu zapalnego – jego rolę w walce z najeźdźcami, takimi jak bakterie i wirusy, a także w eliminowaniu ich z organizmu.
Przyjrzyjmy się teraz ciemnej stronie zapalenia. Musisz wiedzieć, że ten sam stan zapalny, który na krótką metę może uratować twoje życie, staje się zabójczy, jeśli utrzymuje się przewlekle. Tętnice wieńcowe składają się z trzech warstw. Większość ludzi sądzi, że zarówno one, jak i inne naczynia krwionośne są prostymi, giętkimi rurkami. W rzeczywistością są sprężystymi i umięśnionymi konstrukcjami, które rozciągają się i kurczą, wspomagając tym sposobem krążenie krwi i utrzymując jej ciśnienie na stałym poziomie. Zewnętrzna warstwa zwie się adventitia. Środkowa – media – zbudowana jest z mięśni gładkich, umożliwiających tętnicy rozszerzanie się i zwężanie. Warstwa wewnętrzna – zwana intima lub endothelium – jest gładka niczym teflon oraz bardzo cienka; ma grubość jedynie jednej warstwy komórek.
Wraz z postępującym procesem starzenia się obszary gładkiej i śliskiej wyściółki śródbłonkowej tętnic, która przypomina teflon, ulegają uszkodzeniom wskutek działania różnych czynników: nadciśnienia, procesu utleniania cholesterolu LDL, dymu papierosowego, wolnych rodników, podwyższonego poziomu homocysteiny, podwyższonego poziomu białka C-reaktywnego, podwyższonego poziomu insuliny i cukru we krwi, złych tłuszczów, ubogiej diety, toksycznych substancji chemicznych i metali itp. Owe czynniki szkodzące całym obszarom tętnic wieńcowych – w efekcie samoistnego lub skumulowanego działania – wywołują stan zapalny, którego skutkiem jest miażdżyca.
Obecność substancji chemicznych związanych ze stanem zapalnym, zwanych cytokinami, sprawia, że wewnętrzna warstwa tętnic zaczyna pod względem faktury coraz bardziej przypominać rzep aniżeli teflon. W miejscach, w których tętnice wieńcowe zostały uszkodzone przez nadciśnienie, dym papierosowy i inne czynniki, obecność cytokin zapalnych przyciąga rodzaj białych krwinek zwanych monocytami.
Ta odmiana leukocytów ostatecznie przekształca się w makrofagi, charakteryzujące się jeszcze większą siłą działania niż monocyty. Makrofagi pochłaniają martwe komórki, odpady komórkowej przemiany materii, w tym także utleniony cholesterol. (Utleniony cholesterol, który omówimy w dalszej części książki, jest najbardziej szkodliwym typem cholesterolu.) Makrofagi nie mają umiaru w jedzeniu – dosłownie napychają się utlenionym cholesterolem oraz odpadami komórkowymi, rosnąc przy tym bez końca.
W obliczu przewlekłego stanu zapalnego nie przestają się „napychać” i pęcznieją do ogromnych rozmiarów, niczym piana, przez co w takim stanie nazywane są komórkami piankowatymi. Jeśli stan zapalny nie ustępuje, makrofagi pożerają tak dużo, że ostatecznie „zażerają się na śmierć”. Gdy giną, ich zawartość wylewa się na ściany tętnic w postaci tłustych, żółtych nacieków. Po zaobserwowaniu tych zmian badacze zaczęli zdawać sobie sprawę, że leczenie chorób serca może w większym stopniu zależeć od kontrolowania przewlekłych stanów zapalnych aniżeli jedynie od obniżania poziomu cholesterolu w krwiobiegu. Tym samym rozpoznawanych jest wiele nowych czynników ryzyka związanych z chorobami układu sercowo-naczyniowego, które w coraz większym stopniu brane są pod uwagę – zajmiemy się nimi w następnym rozdziale.
Jeśli uda się zahamować stan zapalny, rozpocznie się proces gojenia tętnic, w ramach którego powstanie włóknista czapeczka zwana blaszką stabilną (ze względu na to, że jej rozerwanie jest dużo mniej prawdopodobne niż blaszki niestabilnej). Włóknista czapeczka składa się z tkanki bliznowatej i zazwyczaj pozostaje stabilna tak długo, jak długo stan zapalny utrzymywany jest pod kontrolą. Poza tym są wystarczające dowody na to, że poprzez zahamowanie chronicznego stanu zapalnego oraz zmodyfikowanie określonych czynników ryzyka, istnieje możliwość ustabilizowania blaszki, a niekiedy nawet cofnięcia zmian miażdżycowych.
Jeśli nie postawimy tamy stanowi zapalnemu, pozwalając na jego przewlekłe trwanie, pasma tłuszczowo-lipidowe będą nadal przekształcać się w blaszkę miażdżycową. Ginąc, komórki piankowate uwolnią tłuszczową zawartość, wskutek czego blaszka utworzy tłuszczowy rdzeń, będący miękką, żółtą cieczą przypominającą konsystencją ciekłą margarynę. Jeśli ten proces nie zostanie przerwany, tłuszczowy rdzeń nadal będzie się rozwijał, ponieważ coraz więcej makrofagów będzie pożerało utleniony cholesterol oraz odpady komórkowe, rosnąc i w końcu ginąc. Ostatecznie, jeśli ten proces zapalny nie zostanie zahamowany, układ odpornościowy może doprowadzić do śmierci osobę dotkniętą zmianami miażdżycowymi wskutek mechanizmów związanych z chronicznym stanem zapalnym.
Ów stan może doprowadzić do rozerwania włóknistej czapeczki, co będzie przypominało pęknięcie dużego pryszcza. Tłusta, płynna i przypominająca margarynę substancja zacznie wyciekać z blaszki miażdżycowej. Trombocyty natychmiast przylegną do wyciekającej substancji niczym rój much do lepu. Tym sposobem powstanie skrzeplina blokująca przepływ krwi, odcinająca niezbędny do życia tlen i substancje odżywcze, a także wywołująca zawał serca lub udar, w zależności od tego, w której tętnicy powstanie. Jeśli będzie to tętnica wieńcowa, dojdzie do zawału serca; jeśli tętnica mózgowa lub szyjna – do udaru. W przybliżeniu 80% zawałów serca spowodowanych jest przez rozerwaną blaszkę[1].
W takim wypadku, jeśli będziesz miał szczęście i dotrzesz do szpitala na czas, lekarz szybko poda ci lek rozpuszczający skrzeplinę lub wszczepi stent w celu rozszerzenia zablokowanej tętnicy. Pod wpływem działania leku skrzeplina ulegnie rozpuszczeniu, a krew znowu zacznie płynąć do serca, co jednak nie doprowadzi do rozpuszczenia blaszki. Co więcej, zazwyczaj blaszki nie narastają w jednym lub dwóch, lecz w dziesiątkach miejsc. W każdym z nich może dojść do pęknięcia, a tylko jedno pęknięcie wystarczy, by spowodować zawał serca. Nawarstwiająca się blaszka może spowodować zator jedynie w 20% światła naczynia krwionośnego, ale nawet przy tak niewielkich rozmiarach blaszka może pęknąć, wywołując zawał serca.
Podane informacje składają się na ciemną stronę stanów zapalnych leżących u podłoża większości chorób serca. Jest jednak również dobra wiadomość: możemy stłumić ogień stanów zapalnych. Wybierając pokarmy o właściwościach przeciwzapalnych, przyjmując określone przeciwutleniacze i substancje odżywcze, jak również modyfikując sercowo-naczyniowe czynniki ryzyka, możemy zahamować stany zapalne i zapobiec chorobom układu sercowo-naczyniowego, a w wielu przypadkach nawet cofnąć ich skutki.
[1] Heart Attack, Heart Online, http://www.heartonline.org/heart_attack.htm (data dostępu: 19 marca 2010).
Ciekawe….