Na półkach sklepowych codziennie mijamy tysiące produktów. Często stoimy przed wyborem co zabrać ze sobą do koszyka, a co lepiej odłożyć z powrotem. Jeżeli jesteśmy świadomymi konsumentami, staramy się, aby nasze wybory produktów spożywczych były dobre i zdrowe dla naszego organizmu. Jednak istnieją produkty, które tylko z pozoru wydają się być zdrowe, a tak naprawdę to potężne bomby cukrowe.
- Woda smakowa– z pozoru przezroczysta woda w kolorowej, ładnej butelce, która przyciąga nasz wzrok. Na opakowaniu napisane 100% natura… wszystko pięknie, dopóki nie spojrzymy na etykietę z tyłu opakowania i nie przeczytamy składu. Cukier na drugim miejscu? Hmmm… I właśnie w tym momencie nasze ręce powinny odłożyć ten produkt na półkę. Ilość cukru w 1,5l butelkach jest czasem taka sama (lub większa) jak w przypadku batona lub sporej porcji lodów. Jeśli nie lubisz zwykłej wody, dodaj kilka listków mięty, sok z cytrusów a Twój brzuch Ci za to podziękuje.
- Przyprawy. Do mięs, do grilla, do kurczaka…Obecnie znajdziemy przyprawy do wszystkiego. Jednak podstawia większości przypraw jest niestety cukier. Jeżeli zależy Ci na ograniczeniu go w swojej diecie, lub po prostu nie chcesz się faszerować niepotrzebnymi kaloriami, stwórz własny mix przypraw lub kupuj te, które są w 100% z samych ziół i roślin.
- Płatki do mleka, musli lub granola. Wystarczy tylko odwrócić opakowanie i przeczytać skład danego produktu. Jeżeli na samym początku przeczytasz słowo: cukier lub syrop glukozowo-fruktozowy to lepiej uciekaj od tego produktu. To nie będzie idealny poranek, jeśli zaserwujesz sobie z rana bombę kaloryczną. Często takie produkty, są bardzo smaczne i traktujemy je jako niezobowiązującą przekąskę… przecież to tylko musli. A w rzeczywiści to zlepione syropem różnego rodzaju płatki zbożowe.
Te trzy wymienione produkty to tylko niewielki odsetek tego, jak wiele niezdrowych produktów pojawia się na półkach sklepowych a następnie w naszych koszykach. Pamiętaj, że najważniejsze to czytanie składu produktu a nie tylko etykiety z przodu opakowania.
Skomentuj