fbpx
zioła

Apteczka ziołowa dla wprawionych – ŚLAZ DZIKI i NAWŁOĆ

Zaopatrzeni i zaznajomieni w podstawowe zioła, prowadzeni ciekawością i chęcią poznania świata ziołolecznictwa, naturalnie zaczynamy otwierać się na kolejne nowości. Choć mniej popularne, że mają mniejsze właściwości. Niektóre wracają do łask, niektóre nigdy nie cieszyły się dużym zainteresowaniem, każde jednak z cudownymi działaniami, które niestety już trudniej zaproponować szerszemu gronu odbiorców – raczej dobierane są indywidualnie.

Zioła dla wprawionych to nic innego jak napary, które wyszły z mody, gdy pojawiły się farmaceutyki. Tabletki na gardło, na żołądek, na przeziębienie czy suplementy. Tymczasem natura wciąż ma dla nas odpowiedź na nasze bolączki. Jedną z nich jest…



ŚLAZ DZIKI

Inaczej zwany malwą dziką, ślazówką czy kędzierzawcem. Niezwykła, niebieska herbatka, którą kiedyś podawało się dzieciom i dorosłym. Jej kwiaty mają niezwykłe właściwości – zawierają mnóstwo śluzu. Napar z tych kwiatów będzie ochraniał, działał osłonowo, powlekająco, zmiękczająco i łagodząco.

Stosowany przy nieżytach górnych dróg oddechowych, kaszlu (ułatwia odkrztuszanie), zmniejsza stany zapalne. Ochrania gardło i krtań. Warto go pić zanim jeszcze pojawi się jesienno-zimowe przeziębienie, gdy mamy w planach dużo mówić, śpiewać. Bezpieczny dla dzieci i niemowląt oraz osób starszych. Co więcej, niemowlęta z atopowym zapaleniem skóry można kąpać z wywarem ze ślazu. Nada się również jako okłady na nadżerki, tonik do twarzy przy cerze trądzikowej, przesuszonej, do płukania jamy ustnej czy irygacji, do okładów na zmęczone, spuchnięte oczy.

Jego ochronne właściwości są zbawienne przy chorobach pokarmowych. Wrzody, stany zapalne żołądka, nerwica żołądka, biegunka, zaparcia – przy tych wszystkich problemach ślaz znajdzie swoje zastosowanie. Powleka żołądek i przełyk, działa przeciwzapalnie, przynosi ulgę.

Aby ślaz działał jak najlepiej, należy parzyć go pod przykryciem przez około 15 minut zalewając wrzątkiem czubatą łyżeczkę kwiatów na szklankę (200 ml). Taki wywar należy pić trzy razy dziennie na dobę (po 1/3 szklanki). Kobiety w ciąży i karmiące piersią powinny wstrzymać się od picia ślazu i skonsultować to z lekarzem.



NAWŁOĆ

Jeśli kojarzycie te żółte, wysokie wiszące pędy kwiatowe pojawiające się późnym latem i kwitnące aż do jesieni, to dobrze myślicie – to właśnie nawłoć. Dla jednych chwast, dla innych ozdoba ogrodów, bukietów, a dla nas cenne zioło.

Jeśli ją znamy, to pewnie znane nam są jej właściwości moczopędne i wspomagające przy infekcjach układu moczowego. Na tym jednak nie koniec i o dziwo bardziej niż u nas doceniana jest na zachodzie. Szczególnie za swoje właściwości antyoksydacyjne (ponoć w tej materii jest mocniejsza od zielonej herbaty) oraz przeciwzapalne. Pijąc napar z nawłoci możemy zabezpieczyć swoją wątrobę oraz naczynia krwionośne.

Roślina zwana także mimozą polską ma właściwości regulujące ciśnienie, jest żółciopędna, może powodować zwiększone wydzielanie soków trawiennych, wobec czego przyda się przy niestrawności.

Zewnętrznie napar można stosować jako tonik. Sprawdzi się szczególnie przy skórze trądzikowej, łojotokowej, przy zapaleniu mieszków włosowych. Rozjaśni i oczyści cerę, zadziała łagodząco na drobne rany, ma działanie ściągające.

Z nawłoci spokojnie można zrobić nalewkę i syrop – działanie zioła będzie wtedy mocniejsze. Napar zrobimy zalewając dwie łyżeczki zioła wrzątkiem (200 ml) i zaparzymy kilka minut pod przykryciem. Im mocniejszy wywar, tym silniejsza właściwości moczopędne. Nawłoć powszechnie uznawana jest za bezpieczną, jednak osoby ze schorzeniami nerek i serca nie powinny jej spożywać. W razie jakichkolwiek wątpliwości należy skonsultować się z lekarzem. Nie jest polecana dla dzieci poniżej lat 12.

Victoria Kozaczkiewicz

Jestem krytykiem i dziennikarzem z wykształcenia, z zawodu redaktorem, copywriterem z zamiłowania do słów. Wolne chwile spędzam w kuchni, social mediach i... w terenie. Jeśli nie siedzę przy komputerze, a w domu nie unosi się zapach świeżej zupy i pieczonego kurczaka, z pewnością można znaleźć mnie w lesie przykrytą warstwą liści, bo pasjonuje mnie birdwatching i fotografia przyrodnicza.

Skomentuj

Zostaw komentarz