Wychowanie fizyczne… dla jednych ulubiony przedmiot, dla innych przyczyna traumy i zniechęcenia do sportu. Dziś skupimy się na tych drugich. WF w szkole może jawić się jako odskocznia od książek i zeszytów, rozrywka w postaci możliwości pogrania w piłkę albo po prostu luźniejsza lekcja. Dlaczego więc może stać się najbardziej znienawidzonym przedmiotem w toku całej edukacji? Czemu taki wielu uczniów ma z nim prawie wyłącznie przykre wspomnienia?
WF w szkole – czym w założeniu ma być?
Na początku naszych rozważań skupmy się na najbardziej podstawowych kwestiach, a mianowicie – celach edukacji z zakresu wychowania fizycznego. W tym celu sięgnijmy po elementarny dokument jakim jest podstawa programowa. Nie będziemy tu analizować w całości poszczególnych zapisów, skupmy się jedynie na kluczowych treściach. Otóż celem wychowania fizycznego jest zachęcenie ucznia do aktywnego trybu życia. Można zatem wnioskować, iż aktywność fizyczna młodego człowieka nie powinna się kończyć wraz dzwonkiem obwieszczającym koniec zajęć na sali gimnastycznej lub, co gorsza, z zakończenie ścieżki edukacyjnej. Wychowanie fizyczne ma stanowić podstawę do dalszego samodzielnego dbania o sprawność. Oprócz tego podstawa programowa zawiera również całą gamę teoretycznych wymogów, takich jak informacje na temat igrzysk olimpijskich czy regulaminów dyscyplin sportowych. Trudno powiedzieć w jakim celu punkty te znajdują się w podstawie programowej.
W naszym sztandarowym dokumencie pojawiają się również zapiski dotyczące rywalizacji. Uczeń bowiem ma rozumieć pojęcie zdrowej rywalizacji, a także uczestniczyć w grach na niej opartych. Nie jest to żadne novum w polskim systemie edukacji. Wszak szkoła w dużej mierze opiera się na rywalizacji pomiędzy dziećmi przy akompaniamencie nakręcających je do tego rodziców i nauczycieli.
Kilka mankamentów
Skoro już poznaliśmy wzniosłe cele przyświecające WF-owi w szkole, skupmy się na tym, co na tego rodzaju lekcjach jest “nie tak” i dlaczego uczniowie coraz częściej próbują zwalniać się z tychże lekcji.
Po pierwsze: warunki nauczania
Kojarzycie te świetnie wyposażone sale gimnastyczne z nowoczesnym sprzętem do ćwiczeń? Ja też nie. Oczywiście, nie wątpię, że istnieją szkoły, których sale gimnastyczne zachwycają młodych fanów sportu. Ale ile ich jest w rzeczywistości? Ile szkół jest wyposażonych w siłownie ze sprzętem, na którym swobodnie mógłby ćwiczyć każdy uczeń?
Wielu z Was może pamiętać WF na szkolnym korytarzu lub sali gimnastycznej, na której ćwiczyła równocześnie równoległa klasa. Brak miejsca i sprzętu do indywidualnych ćwiczeń raczej nie napawa entuzjazmem do uczestnictwa w lekcjach.
Po drugie: ćwiczenia na macie
Powyższe hasło kojarzy Wam się z aerobikiem? Błąd. Czym są “ćwiczenia na macie”? Termin ten można przetłumaczyć jako “macie piłkę i grajcie”. Oczywiście, część uczniów będzie zadowolonych z takiego prowadzenia lekcji. Ale nie wszyscy. W szczególności nie ci, którzy nie odnajdują się w danej dyscyplinie sportowej. Oparcie WF w szkole na grach zespołowych, które nie wymagają od nauczyciela szczególnego nakładu pracy dla jednych będzie rozrywką, dla innych męczarnią.
Po trzecie: ocenianie
Ocena z wychowania fizycznego powinna opierać się na zaangażowaniu ucznia, a nie na jego wynikach. Tak też z reguły wygląda to w praktyce. Niemniej, czy to rozwiązuje problem oceny? Nie. Na WF bowiem są sprawdziany, na których uczeń ma przed całą klasą np. pokazać dwutakt czy odbić piłkę do siatkówki. Jak wiadomo, nie każdy będzie w stanie wykonać te ćwiczenia poprawnie. A zmaganiom poszczególnych uczniów przyglądać się będzie nie tylko nauczyciel, ale także koledzy z klasy.
Po czwarte: brak indywidualnego podejścia
Wychowanie fizyczne w szkołach opiera się głównie na grach zespołowych. Cała klasa musi przez pół roku grać w siatkówkę lub koszykówkę. W przypadku chłopców możliwa jest również piłka nożna, zaś niekiedy dziewczyny mogą mieć odskocznie w postaci elementów aerobiku. W każdym razie grupa uczniów w tym samym czasie musi wykonywać te same ćwiczenia, niezależnie od indywidualnych predyspozycji. Rzecz jasna, analogiczne sytuacje mają miejsce na każdym przedmiocie. W końcu cała klasa musi np. przeczytać daną lekturę, mimo iż dla niektórych będzie ona zbyt wymagająca. Ale celem WF, przypomnijmy, jest zachęcenie do aktywności fizycznej, a umiejętności związane z poszczególnymi dyscyplinami mają drugorzędne znaczenie. Zmuszanie do znienawidzonych ćwiczeń przeczy zatem idei wychowania fizycznego.
Po piąte: rywalizacja
Wspomniana już rywalizacja jest od zawsze obecna na lekcjach WF. Uczniowie konkurują ze sobą podczas gry w koszykówkę, siatkówkę czy piłkę nożną. Biegają również na czas oraz wykonują inne ćwiczenia, podczas których ich wyniki są zestawiane z wynikami rówieśników. Szybko może się to odbić na relacjach koleżeńskich. pamiętacie sytuacje, w których wybrani uczniowie dobierali sobie kolegów do drużyny? Zawsze ktoś musiał zostać wybrany jako ostatni. I zapewne nigdy nie czuł się z tym dobrze. Świadczyło to bowiem o tym, iż w oczach kolegów nie jest wystarczająco dobry, aby być z nimi w zespole.
Czy taka rywalizacja jest rzeczywiście potrzebna? Niekoniecznie. Oczywiście, konkurowanie stanowi zjawisko codzienne także w dorosłym życiu. Tylko gdy rywalizujemy z np. z kolegami z pracy o zajęcie określonego stanowiska, poruszamy się po dobrze nam znanym polu, które sami wybraliśmy. W przypadku WF jesteśmy zdani na swoje predyspozycje, które nie zawsze dają nam szansę bycia pierwszą osobą wybraną do drużyny kolegi.
Dlaczego to jest ważne?
Rzecz jasna, część z wyżej wymienionych wad WF-u można odnieść do niemal każdego przedmiotu w szkole. Wszak wymagania przedmiotowe dotyczą wszystkich uczniów, a nie każdy z nich będzie miał zdolności pozwalające mu opanować materiał. Zrażenie się do wychowania fizycznego jest jednak czymś innym niż niechęć do matematyki i fizyki. Dlaczego? Jeśli nienawidziłeś fizyki, nie będziesz z własnej woli zgłębiał wiedzy z jej zakresu. Po zakończeniu edukacji zapomnisz większość informacji, jakie nabyłeś na lekcjach. Jak to wpłynie na twoje codzienne życie? Nijak. Zapewne nie będziesz rozumiał niektórych procesów zachodzących w przyrodzie i nie tylko. Ale na co dzień raczej nie będzie ci to przeszkadzać. Co natomiast dzieje się, gdy znienawidzisz WF? Być może zrazisz się do wysiłku fizycznego. Ćwiczenia będą ci kojarzyły z momentami upokorzenia na sali gimnastycznej, ze śmiechem kolegów, gdy nie potrafiłeś odbić piłki. Złe wspomnienia w WF mogą być jedną z wielu przyczyn niskiej aktywności fizycznej. A o tym, iż odgrywa on kluczową rolę dla zdrowia organizmu, nie trzeba nikomu przypominać.
Wnioski
Nie będzie dla nikogo zaskoczeniem, że na końcu stwierdzimy, iż aby WF miał sens potrzebne jest indywidualne podejście do ucznia. Dlatego też większy sens niż gry zespołowe mają ćwiczenia w formie gimnastyki. Dobrym podejściem mogłyby być również wycieczki krajoznawcze lub rowerowe. Nie chodzi o to, aby całkowicie wyeliminować siatkówkę czy koszykówkę z lekcji WF. Po prostu niech te gry będą dodatkami, a nie podstawą wychowania fizycznego. Marzeniem jest aby każda szkoła została wyposażona w odpowiedni sprzęt do treningu i dysponowała dużą przestrzenią. Niestety, nie w zawsze jest to możliwe ze względu na wysokie koszty takiego wyposażenia.
Na koniec smutna konkluzja. W niektórych przypadkach brak wychowania fizycznego w szkole byłby lepszy od jego obecności. Dlaczego? Otóż wielu młodych ludzi być może nigdy nie zraziłoby się do aktywności fizycznej, gdyby nie lekcje WF. Prowadźmy je zatem albo mądrze albo wcale.
Przeczytaj także artykuł Czego brakuje w polskiej szkole?
Skomentuj