Jeśli jednak dopełnimy obraz: rozdrażnieniem (szczególnie w reakcji na krytykę), problemami w koncentracji (natłok myśli, niemożność czytania, skupienia się na rozmowie), rozhamowaniem seksualnym (które może powodować negatywne konsekwencje takie jak rozpad związku, zdrady, choroby, niechciane ciąże), obniżonym samokrytycyzmem a zwiększoną impulsywnością (skutkującymi np. ryzykownymi inwestycjami finansowymi) – perspektywa (hipo)manii przestaje być już tak kusząca. Co więcej, w depresji dwubiegunowej okresy „dobrego samopoczucia” przeplatają się z okresami jego obniżenia, a z czasem „dołki” zaczynają trwać dłużej i zdarzać się częściej niż „górki”…
Kiedy jestem sobą?
Praca terapeutyczna z osobą cierpiącą na depresję dwubiegunową (CHAD) to połączone działania psychiatry (farmakoterapia) i psychoterapeuty/tki (psychoterapia). Leki pozwalają na ustabilizowanie nastroju (wyrównanie „górek” i „dołów”), psychoterapia z kolei motywuje do podtrzymania leczenia oraz uczy rozpoznawania pierwszych sygnałów zmiany faz i wdrażania umiejętności szybkich reakcji zapobiegających ich utrwaleniu i pogłębieniu.
CHAD to choroba, która często rozpoczyna się w młodym wieku 17-25 lat, a zatem w okresie kiedy tożsamość jeszcze się kształtuje. Nagłe zmiany nastroju, pociągające za sobą zmiany myślenia i samooceny sprawiają, że pacjenci/tki mogę mieć trudność w określeniu „kim tak naprawdę są”. W nastroju (hipo)maniakalnym są gotowi/e przenosić góry, mieć przekonanie o swojej wyjątkowości i misji, podczas gdy w depresji nie są w stanie wstać z łóżka, toną w poczuciu beznadziejności i poczuciu, że „są nikim”. Gdzie zatem leży prawda? Pewnie gdzieś pośrodku, lecz ten środek właśnie jest dla pacjentów/tek z CHAD czymś kompletnie niezrozumiałym. Kiedy przywykło się (o ile można w ogóle do tego przywyknąć) do życia na rollercoasterze trudno przesiąść się do kolejki wąskotorowej. Trudno zaakceptować nastrój, który nie wpada w skrajności, ale oscyluje gdzieś w granicach średnich rejestrów.
O trudnościach w leczeniu depresji dwubiegunowej
Przyjmuje się, że proces ostatecznej diagnozy CHAD może zająć nawet kilkanaście lat. Dlaczego aż tak długo? Pacjenci/tki z CHAD często zmieniają specjalistów, nie informują (lub niekiedy nie są pytani/e) o okresy znacznie lepszego nastroju, trafiają do leczenia tylko fazie depresji, a przerywają terapię, gdy zaczyna się (hipo)mania, mają trudność w zaakceptowaniu diagnozy, systematycznym stosowaniu leków oraz zrezygnowania z okresów (hipo)manii. Dlatego tak ważny jest udział bliskich osób, które rozumieją i wspierają pacejnta/tkę w każdym momencie procesu leczenia, depresji, manii i stabilizacji. Osobom zainteresowanym lepszym zrozumieniem tej choroby polecam film Mr. Jones z 1993 r.
Nieleczony CHAD może prowadzić do przerwania linii życiowej (utrata pracy, długi, pobyt w szpitalu psychiatrycznym), samobójstwa (w okresie depresji), oraz – z upływem lat – do coraz ostrzejszych zmian nastroju. Pomimo trudności i wyzwań jakie niesie leczenie, daje ona nadzieję na ustabilizowanie funkcjonowania i przejęcia kontroli nad chorobą.
Skomentuj