Pierwszy krok: akceptacja
Zamiast przyjmować gorsze samopoczucie ze złością, niepokojem czy smutkiem spróbujmy ten stan zaakceptować. Początkowo może wydać się to niezgodne ze zdrowym rozsądkiem, ale przyjrzyjmy się sprawie bliżej. Trudniejsze dni z pewnością będą się nam przytrafiać, tak po prostu wygląda życie. Jest w nim wiele spraw pięknych, dobrych i jasnych oraz co najmniej tyle samo trudnych i bolesnych. Zaakceptowanie tego faktu nie jest łatwe, ale z pewnością ma większy sens niż wyczerpująca pogoń za mirażem nieustannego błogostanu. Po drugie, jeśli zaakceptujemy nieprzyjemne uczucie to go nie eskalujemy. Nadal czujemy wtedy smutek, lek, złość ale nie dodajemy do tego np. strachu z powodu smutku, czy złości przed lękiem!
Krok drugi: odczytanie informacji
Emocje są po coś. Wszystkie. Przede wszystkim są źródłem ważnych informacji o nas samych, naszych wartościach i sposobie, w jaki postrzegamy rzeczywistość. Warto rozpoznać rodzaj emocji, która w nas się pojawia (bardzo często więcej niż jedna) i zastanowić się, o czym nas informuje. Smutek, lub złość może wskazywać na utratę lub zagrożenie ważnych dla nas spraw, osób czy wartości. Lęk może być ostrzeżeniem przed zagrożeniem. Wstyd z kolei szansą na wniknięcie w siebie i zmianę zachowania.
Krok trzeci: samozaopiekowanie
Co robimy gdy naszym dzieciom, przyjaciółkom, lub bliskim jest smutno, źle? Zwykle najpierw chcemy ich wysłuchać, by w ten sposób nadać ważność ich emocjom. Potem staramy się nimi zaopiekować. Ciepła herbata, termofor na plecy, ulubiona muzyka – cokolwiek, co pozwoli poczuć się w komforcie ze swoimi trudnymi emocjami. Nie chodzi o to, by natychmiast je zmieniać odwracać od nich uwagę, czy jakkolwiek z nimi walczyć. Bardziej o to, by być z nimi, a jednocześnie być ze sobą, zaopiekować się sobą, zrozumieć i zaakceptować to, że mamy gorszy dzień. Że mamy do tego prawo. Że to być może ważna dla nas informacja: o potrzebie odpoczynku, pobycia ze sobą lub innymi, poproszenia o wsparcie. Że w trudnych emocjach nie ma nic nienaturalnego, chorego, ani złego – one po prostu są częścią naszego życia i nas samych. Że możemy dać sobie zrozumienie, akceptację i troskę,
Oczywiście opisana powyżej sytuacja dotyczy zwyczajnych stanów pogorszenia nastroju. Jeśli dostrzeżemy, że złe samopoczucie staje się u nas normą, a nie wyjątkiem. Jeśli utrudnia lub uniemożliwia nam codzienne funkcjonowanie. Jeśli czujemy, że cierpienie nim wywołane jest zbyt wielkie, albo nie wiemy, jak poradzić sobie z emocjami – warto skorzystać z pomocy specjalisty. Podczas psychoterapii dowiemy się więcej o swoich emocjach, o tym, jaki mają na nas wpływ, o ich źródłach. Zrozumienie często pomaga w akceptacji, A ta jak wiemy, jest drogą do zmiany…
Skomentuj