Z okazji zakończenia roku szkolnego, Dnia Dziecka, czy urodzin, wielu rodziców zachodzi w głowę jaki prezent sprawić swojej pociesze? Może kolorową hulajnogę, playstation, albo wymarzonego chomiczka? W końcu to jego/jej dzień i wspaniała okazja, by pokazać jak jest dla nas ważne.
Czas który mija, czas który wzbogaca
Mówi się, że „Cudze dzieci szybko rosną”, a własne? Nie mniej szybko wychodzą z pieluch, stawiają pierwsze kroki, stają się coraz bardziej samodzielne, a w końcu wyfruwają z domu. Wydaje się, że przed nami ocean czasu, podczas gdy dni dzieciństwa mijają szybciej niż możemy przypuszczać. Nie ma możliwości, by je zatrzymać, by spowolnić – możemy jedynie (lub aż) próbować w pełni w nich uczestniczyć. Najlepiej na co dzień, a nie tylko od święta. W trudach i radościach zwyczajnego dnia. Po prostu być, słuchać, towarzyszyć, uczyć dziecko i uczyć się od dziecka. Można popatrzeć na dzieciństwo jak na czas dany nie tylko dziecku, ale i rodzicom. Oto nagle do domu wprowadza się zupełnie nowy człowiek, który stopniowo uczy się życia, samego siebie, a przy tym nas samych nieustannie uświadamia o życiu i samych sobie. Który się zmienia, dorasta, a przy tym nas nieustannie prowokuje do zmiany i wzrastania. Nie tylko przez radość i śmiech, ale i trud, smutek czy strach. Wzniosłe momenty i wątpliwej urody zapach świeżej kupy – to wszystko splata się na doświadczenie rodzicielstwa. Doświadczenie, które nie jest ani wzniosłym doświadczeniem mistycznym, ani gehenną samopoświęcenia, choć bywa i tym, i tym.
Co roku takie samo, co roku inne
Czas i uwaga to prezent, którego nie można zdeponować na koncie, zamrozić na lokacie, czy wydać w postaci weksla in blanco. Można go dać tylko tu i teraz w tej chwili, która właśnie trwa i jednocześnie nieuchronnie odchodzi w przeszłość. W tym roku, w lecie 2017 masz przed sobą dziecko, trzy-, siedmio- jedenasto-, a może szesnastoletnie. Za rok będzie już kimś innym, przedszkolakiem, nastolatkiem, młodym dorosłym. A kim jest dziś? Jakie ma troski i radości, marzenia i lęki, możliwości i ograniczenia? A gdyby tak spędzić ten wyjątkowy dzień z taką właśnie uważnością, poszukując w sobie i w nim/niej odpowiedzi na te pytania? W spokoju i wyciszeniu, w szalonej zabawie, na spacerze lub w wesołym miasteczku – dać dziecku jedyny niepowtarzalny prezent – czas i uwagę.
O potędze banału
Niby każdy to wie, że nie drogie gadżety, a relacja jest najcenniejszym prezentem dla dziecka, a jednak co coraz trudniej jest znaleźć czas na wspólne bycie. A gdyby tak odwrócić proporcje i zacząć od tego czasu właśnie, a dopiero potem szukać go na pracę i obowiązki? Jak inaczej wyglądałoby nasze życie, gdyby to wspólne chwile postawić na szczycie hierarchii? Bo po co tak naprawdę w pocie czoła pracujemy, by postawić dom, czy po to by go stworzyć? Wyposażyć dziecko w najnowsze zdobycze techniki, trzy obce języki, możliwość gry na skrzypcach – czy umiejętność budowania więzi, która stanie się dla niego/niej kapitałem na całe życie? Zaklętą szkatułą, z której w trudnych, niespokojnych momentach, będzie mogło czerpać sił i wsparcie, zawsze gdy tego potrzebuje.
Możemy dać tak wiele, nawet nie mając nic.
A gdy juz dasz tą miłość i ten czas a po latach patrzysz z dumą , szacunkiem i zadziwieniem na swje dziecko to juz wiesz że choć w tym KOCHANIU popełniłaś pewnie wiele błedów ze moze teraz zrobiłabyś coś inaczej…ale to wszystko nie ważne bo zwyczajnie kochałaś i to jest najwspanialszym prezentem.