Wyrzuty sumienia to hasło, które w kontekście odżywiania pojawia się zdecydowanie zbyt często. Ile razy widziałaś na okładce magazynu nagłówek Zdrowe desery bez wyrzutów sumienia albo w internecie natykałaś się na clickbaitowe tytuły Te produkty możesz jeść bez wyrzutów sumienia? No właśnie. Ale czy to oznacza, że istnieją jakieś produkty, po których spożyciu powinnaś czuć się ze sobą źle? Otóż nie.
Jedzenie to: źródło energii i składników odżywczych, przyjemność, sposób na przywoływanie miłych wspomnień, zabezpieczenie różnych potrzeb, tradycja i kultura, pole do wyrażania uczuć czy przynależności do wspólnoty. Jedzenie to nie: grzech, powód do wstydu, żalu czy wyrzutów sumienia.
Pamiętasz rozdział o dobrych relacjach z jedzeniem? Jeśli tak, to już wiesz, że w twoim najlepiej pojętym interesie jest dążenie do traktowania jedzenia jako czegoś neutralnego, niewzbudzającego negatywnych (ani przesadnie pozytywnych) emocji. Dlaczego wyrzuty sumienia sabotują pracę nad dobrymi nawykami żywieniowymi?
1. Nie wpływają dobrze na nasze poczucie sprawczości i skuteczności. Kiedy myślisz „żałuję tego, co zjadłam, chciałabym cofnąć czas, jestem beznadziejna, znowu zjadłam ciastka, dlaczego mam taką słabą silną wolę?”, automatycznie szufladkujesz się jako osoba mało skuteczna i programujesz się na kontynuację takich zachowań. Rośnie też ryzyko, że całkiem porzucisz dążenie do zmian, bo zaczniesz je kojarzyć z przykrymi sytuacjami i uznasz,
że nie warto podejmować kolejnej próby.
2. Zżerają zasoby psychoenergetyczne. Są kolejnym ciężarem do dźwigania na barkach i kolejną natrętną myślą, która zajmuje uwagę i odciąga od tego, na czym nam zależy. Niestety, przeszłość ma to do siebie, że nie da się jej zmienić, a rozpamiętywanie porażek nie pomaga poczuć się lepiej ani działać wydajniej.
3. Powodują napięcie i stres, które mogą doprowadzić do osłabienia samokontroli i… pójścia galopem w stronę utartych schematów, od których chcieliśmy się uwolnić (np. wieczornego objadania się czy zajadania przykrych emocji).
Wyrzuty sumienia nie zawsze muszą być złe, o ile ograniczą się do zauważenia błędu i utwierdzeniu się w przekonaniu, że konkretne zachowanie nie służy naszym celom, nawet jeśli przez chwilę wydawało nam się, że jest inaczej.
Przykład
Planowałaś unikać podjadania przekąsek, żeby utrzymać prawidłową masę ciała, a jednocześnie ograniczyć sól i smażone produkty z uwagi na problemy z przewodem pokarmowym. Pewnego dnia pod wpływem impulsu poszłaś do sklepu, kupiłaś wielką paczkę solonych chipsów i zjadłaś całą za jednym razem. Rozbolał cię brzuch i poczułaś wyrzuty sumienia, że zjadłaś tyle jedzenia, które ci nie służy. Utwierdziłaś się w przekonaniu, że tego typu zachowanie nie jest dla ciebie dobre, nie chcesz już tak postępować i masz kolejny argument na przyszłość, by już
tak nie robić. Dobrze! To cenna lekcja, która wesprze cię w podejmowaniu lepszych decyzji. Grunt, żebyś nie serwowała sobie kolejnej porcji myśli typu „jestem beznadziejna, znowu dałam ciała”, „czemu to zrobiłam,
czemu mam taką słabą wolę?” czy „gdybym tylko mogła cofnąć czas…”.
(…)
Fragment książki Możesz jeść normalnie! Wystarczająco dobra dieta Agaty Lewandowskiej
Skomentuj