Penis, nos, wagina, oko, ucho
Czy na rozmowę o płciowości może być za wcześnie? Otóż nie! Dla dziecka jego/jej organy rozrodcze są tak samo interesujące jak nos, ręka czy paznokcie. To my – dorośli – poprzez świadomość ich seksualnego charakteru tabuizujemy te obszary. To my się wstydzimy, nie one.
Jak swobodniej rozmawiać o płciowości? Warto od początku używać adekwatnej terminologii: nie siusiak, ptaszek, dzyndzelek, ani pipcia, myszka, cipcia – tylko penis i wagina. Z początku może to wydawać się trudne, ale naprawdę jest możliwe (w razie obaw zalecam trening przed lustrem;). Dzięki temu, gdy dziecko zada pytanie, nie tylko o to co ma między nogami, ale do czego ta cześć ciała może być używana będzie nam znacznie łatwiej. A i dziecko otrzyma od razu adekwatny zestaw słów i poczucie, że nie stanowią one tabu.
Seks, masturbacja, wzwód
Kiedy dziecko powinno dowiedzieć się, skąd się biorą dzieci? Na pewno od razu gdy zapyta, a najlepiej wcześniej. Dlaczego? Bo jest w naturalny sposób ciekawe i ma prawo do rzetelnej informacji o tak ważnej sferze życia. Dlaczego jeszcze? Bo jeśli nie my, to ktoś inny je o tym poinformuje. Rówieśnicy, Internet, filmy porno – czy nie lepiej, by od razu budowało adekwatny i zdrowy obraz seksualności zamiast opierać się na zniekształconych i nieprawdziwych informacjach? Nie ma co też co liczyć w tej kwestii na szkołę – w bardzo niewielu przypadkach uzyskana na biologii czy WDŻ wiedza w spełni zaspokaja potrzeby informacyjne dziecka, a poza tym zwykle pojawia się w programie zdecydowanie zbyt późno.
Czy możemy wiedzą o płciowości i seksualności zrobić dziecku krzywdę?
Przeciwnie, rzetelne i pozbawione tabu informacje zaspokajają ciekawość dziecka, pozwalają mu swobodnie czuć się ze swoją płciowością, oraz stanowią profilaktykę dla pozyskiwania wiedzy o seksualności z mało rzetelnych źródeł. Badania pokazują, że rzetelna wiedza o kwestiach seksualnych opóźnia wiek inicjacji, sprzyja profilaktyce przedwczesnych ciąż i chorób przenoszonych drogą płciową.
Dajmy sobie prawo do wstydu, ale starajmy się go przezwyciężać
To oczywiste, że rozmowy o płciowości, seksie, czy dojrzewaniu wywołują emocje. Zrozumiałe, że rodzic może czuć się skrepowany poruszając je z dzieckiem. Bardzo pomocne jest przećwiczenie takiej rozmowy z drugim rodzicem, osobą znajomą, lub w gabinecie psychologa – wtedy okaże się, że nie jest to wcale tak trudne.
Pamiętajmy, że to, w jaki sposób będziemy mówić naszym dzieciom o seksualności może w znacznym stopniu ukształtować ich stosunek do tej sfery zżycia. I co ważne, pamiętajmy – nie mówienie o niej też jest formą komunikatu…
Skomentuj