Zwykle moment, kiedy dowiadujemy się od kogoś, że coś nam nie wyszło, że wykonane przez nas działanie wymaga korekty – nie należy do najłatwiejszych. Nic dziwnego, często wynika to z formy w jakiej jest nam to przekazywane: w kłótni, „na dywaniku u dyrektora/ki”, z drugiej ręki… Nawet jednak, gdyby wyobrazić sobie idealną sytuację, w której informacja dociera do nas w sprzyjających okolicznościach, spokojnie i merytorycznie oraz dotyczy działań, a nie nas jako osób – nadal możemy doznać przykrych uczuć. Dlaczego?
Informacja czy krytyka?
W momencie, gdy ktoś mówi, informuje nas, że coś w naszych działaniach mu/jej nie odpowiada, przywykliśmy używać nacechowanego negatywnie słowa „krytyka”. Odbieramy je często jako atak – i jak na atak przystało, zaczynamy się bronić. A gdyby tak nieco zmienić sposób patrzenia? Czy udałoby się spojrzeć na taką sytuację jako na okazję do rozwoju? No tak, byłoby super – ale w jaki sposób?
Dajmy sobie prawo do błędu
Nie musimy być (i co więcej z pewnością nigdy nie będziemy) osobami idealnymi, które wszystko, czego się dotkną zamieniają w złoto. Mamy prawo do pomyłek, błędów, niedoskonałości – mniej lub bardziej znaczących. Taki punkt wyjścia już na wstępie może sprawić, że będziemy bardziej gotowi/e na przyjęcie do wiadomości niekoniecznie pozytywnej informacji.
Nie zabijajmy posłańca złych wiadomości
Chyba zgodzimy się, że najgorzej byłoby tkwić w sytuacji, w której popełniamy błędy i nie jesteśmy zupełnie tego świadome/i. To wyklucza jakąkolwiek możliwość korekty, czy nauki. Osoba, która nas o tym informuje – bez względu na swoje intencje – może stać się dla nas cennym źródłem wiedzy. Warto pokonać pierwszy odruch obronny i dopytać, co dokładnie ma na myśli – tak by w pełni zrozumieć jej/jego stanowisko. Oczywiście, to nie znaczy, że zawsze musimy się z nim zgodzić – ale być może warto bez emocji zerknąć, czy nie ma w nim okruszka prawdy. Szczytem opanowania i racjonalnego podejścia byłoby – w miejsce kłótni czy zwrotnego obwiniania – podziękowanie za informację. W końcu to dzięki niej będziemy mogli/ły stać się lepszymi w danym obszarze.
Jak przekazywać informację zwrotną?
Bywa też tak, że to my mamy coś do powiedzenia innej osobie. Jak przekazać komunikat, by nie był krzywdzący, niszczący, a przeciwnie konstruktywny i otwierający drogę do zmian?
Chwal publicznie, udzielaj informacji negatywnej w cztery oczy
Po pierwsze zadbajmy o kontekst rozmowy. Trudną informację przekazujmy w cztery oczy, podczas spokojnej rozmowy.
Zbadajmy gotowość na przyjęcie informacji
Najpierw warto zwyczajnie zapytać, czy dana osoba chce i jest gotowa, by uzyskać od nas informację w danym zakresie. W ten sposób szanujemy jej decyzję, oraz dajemy jej chwilę na wybór odpowiedniego momentu (być może chce, ale niekoniecznie w tym dniu).
Informujmy o działaniu, nie o osobie
Skupmy się na tym, co w działaniu osoby jest do poprawienia. Unikajmy uogólnień, czy personalnych ataków. Dajmy czas na wysłuchanie i ustosunkowanie się do naszych uwag.
Wspólnie poszukajcie rozwiązania
Warto zakończyć rozmowę wspólnym szukaniem rozwiązań (jeśli rozmówca/czyni) wyrazi taką chęć. Po przekazaniu informacji można również podziękować za gotowość ich przyjęcia, czy podkreślić, że wiemy że to nie jest łatwe.
Być może w ten sposób zarówno dawanie informacji zwrotnej, jak i jej przyjmowanie okaże się dla nas nieco łatwiejsze.
Skomentuj