Jestem Antek. Piszę do ciebie, ale musisz wiedzieć, w tym roku nie byłem grzeczny. Wiem, że to bardzo źle i już nie będę. Bo to tak… Mama i tato codziennie się na mnie denerwowali. Dziadek przeze mnie krzyczał. I nawet pani w szkole niecierpliwiła się, też przeze mnie. Nie zasłużyłem na prezent. Ale mam pomysł. Zamiast tego daj go tacie, mamie i pani nauczycielce. A ja za rok będę lepszy. Obiecuję.
Bo to tak… mama i tato często się przeze mnie złościli. Szczególnie wieczorem, kiedy nie chciałem iść spać tylko się bawić. Ja wiem, że to niegrzecznie. Tylko tak mi ich brakuje. Tato pracuje za granicą przyjeżdża w soboty i wtedy śpi. Albo naprawia coś w domu. Albo je. W niedziele szykuje się do wyjazdu. Mama dużo pracuje. I sprząta dom. I gotuje. I zajmuje się moimi lekcjami. I braćmi. Tata i mama nie mają czasu na odpoczynek. Ani na zabawę. A ja chciałbym się z nimi pobawić. Zagrać w łaskotkowego potwora. Opowiedzieć o Irence z klasy obok. Poczytać bajkę. Czy możesz dać mamie i tacie trochę mojego czasu? Mam go bardzo dużo. O wiem! Będę wcześniej się budził. O godzinę. Po pół dla mamy i taty.
Dziadek często przeze mnie krzyczy. Bo ja bałaganię. Rozrzucę zabawki, nie sprzątam ze stołu. Nazywa mnie wtedy niewychowanym bachorem. Kiedy płaczę mama przytula mnie i mówi, że dziadek mnie kocha tylko jest chory. Bo dziadek kocha też piwo. Bardziej niż mamę i tatę. Bardziej nawet niż mnie. Czasem jak wypije, jest miły i chce się bawić, śpiewa, tańczy. Czasem dziwnie się zachowuje i wtedy się boję. Krzyczy na mnie i mamę, i mówi brzydkie rzeczy. Potem przeprasza. Mówi, że to przez piwo. I znowu pije. Czy w piwie mieszka zły duch? Czy to on każe dziadkowi mówić te straszne rzeczy? Też kiedyś bałem się duchów. Ale już nie. Mama powiedziała wtedy, że jestem odważny. Mikołaju, czy możesz dać dziadkowi moją odwagę. Żeby nie bał się ducha. I powiedział mu a kysz!
Pani w szkole też się na mnie złości. Mówi, że traci do mnie cierpliwość. Bo ja wciąż dostaję złe oceny. Słabo czytam, mylą mi się lierwki. O widzisz! Nawet w liście do Ciebie. Jestem złym uczniem, choć bardzo się staram. Serio. Ale moja głowa chyba jest dziurawa jak ser i wszystko przez nią wypada. Szczególnie cyferki i słowa. Wtedy płaczę i biję tę głupią głowę. Ale nie zawsze. Czasem się śmieję. Bo ja też umiem różne rzeczy. Na przykład lepić malutkie figurki z plasteliny. Kawałeczek po kawałeczku. Długo to robię. Palce nie zawsze chcą ulepić to co mam w głowie. Ale jestem cierpliwy. Aż są takie jak chcę. No dobra, nie do końca. Nie zawsze. Czasem są za grube. Koślawe. Nie chcą stać w równym rządku. Odpada im oczko. I na pewno nie znają literek! Nie są piękne, ani mądre, tak jak ja nie jestem. Ale dla mnie są w sam raz, takie jakie są. Mikołaju, czy możesz sprawić, by pani popatrzyła na mnie tak jak ja na swoje figurki?
Dziękuję i przepraszam
Twój Antek
Skomentuj