-
Problem z alkoholem ma osoba, która pije codziennie, jeśli mam przerwy w piciu, to wszystko jest w porządku
Choroba alkoholowa wcale nie musi wiązać się z codziennym piciem, istnieje wiele wzorców uzależnienia. Niektórzy – w tym przede wszystkim kobiety – najczęściej uzależniają się pijąc jedną-dwie lampki wina wieczorem, „dla rozluźnienia i poprawy jakości snu” (cudzysłów wskazuje na kolejny mit). Inni wpadają kilkudniowe w ciągi alkoholowe przerywane nawet półroczną abstynencją. Jeszcze inni piją tylko w weekendy, by w ten sposób odreagować tydzień w pracy.
To, że potrafisz przerwać swoje picie na dzień, tydzień albo kilka miesięcy nie wyklucza problemu na tym polu.
-
Piwo to nie alkohol
Wiele osób, z którymi pracowałam, było przekonanych, że spożywanie piwa, nawet w sporych ilościach, chroni je przed popadnięciem w nałóg. Prawda jest taka, że nie uzależniamy się od piwa, wina czy wódki, ale od zawartego w KAŻDYM z nich alkoholu etylowego. Przyjmuje się, że standardowa porcja alkoholu – 10 g czystego alkoholu etylowego, czyli jedna szklanka piwa 5%, lampka wina 10% lub kieliszek wódki 40%.
Zatem tak, od etanolu zawartego w piwie jak najbardziej można się uzależnić.
-
Alkoholik/czka to osoba z patologicznego środowiska, bezrobotna, bezdomna…
Osoby nadużywające alkoholu rekrutują się ze wszystkich środowisk społecznych. Część z nich, szczególnie po wielu latach trwającego uzależnienia faktycznie może zaniedbywać pracę, relacje, własne zdrowie, a nawet higienę osobistą, lecz inni są w stanie latami funkcjonować pozornie dobrze w środowisku zawodowym, czy towarzysko.
To, że chodzimy codziennie do pracy, w schludnym garniturze lub garsonce, nie oznacza, że nie mamy problemu z alkoholem.
-
Napoje alkoholowe to takie same napoje jak każde inne, gdyby alkohol był szkodliwy byłby zakazany
Alkohol etylowy jest toksyną. Stan w jaki wprawia nasze ciało i umysł jest reakcją na zatrucie. Nawet niewielkie spożywanie alkoholu wiąże się z wprowadzaniem tej toksyny do organizmu. Alkohol nie jest wyłączony ze sprzedaży podobnie jak inne substancje szkodliwe w tym nikotyna, co nie oznacza, że jest dobroczynny lub nawet neutralny dla naszego zdrowia. O jego społecznej szkodliwości wiemy bardzo dużo, a jednak wciąż jego ceny plasują się na tak niskim poziomie, że w zasadzie każdy/a jest sobie w stanie na niego pozwolić. [Pozostawiam do namysłu Czytelniczek i Czytelników, dlaczego ceny papierosów w ostatnich czasach znacznie wzrosły, a ceny alkoholi nie…]
A wy drodzy czytelnicy/czki z jakimi przekonaniami na temat alkoholu się spotkaliście?
Skomentuj