Trudno się dziwić, że pacjent onkologiczny (lub jego bliscy) nieustannie poszukują nowych, skutecznych metod leczenia. Gdy tradycyjna opieka medyczna zawodzi (bądź też po prostu nie oferuje już żadnych rozwiązań), chory – stawiany pod ścianą – staje się podatny na wszelkie wpływy. Niestety, obok ludzi, którzy chcą pomóc, są też tacy, którzy cudzą krzywdę wykorzystają bez najmniejszych skrupułów – zwłaszcza gdy mogą na tym nieźle zarobić. (…)
Post Ewy Dąbrowskiej i terapia Gersona
Obydwie diety są opisywane w internecie jako sposób na walkę z wieloma chorobami, a także detoksykację organizmu. Ich odbiór jest bardzo dobry, a wynika głównie z podobieństw zaleceń oraz poparcia niektórych specjalistów. Spopularyzowane jako sposób żywienia oparty na dużej ilości warzyw i owoców, bez dodatku produktów z innych zalecanych grup, szybko zyskały aprobatę w społeczeństwie (zwłaszcza w grupie osób odchudzających się). W onkologii sięgają po nie pacjenci, którzy wierzą, że w ten sposób oczyszczą swój organizm.
Dieta warzywno-owocowa dr Ewy Dąbrowskiej jest określana jako głodówka lecznicza do stosowania okresowego mająca jakoby alkalizować oraz wzmacniać „samoleczące mechanizmy”. Przez okres od kilku dni do kilku tygodni (w zależności od wskazań) stosuje się jadłospis oparty na warzywach niskoskrobiowych (korzeniowe, kapustne, cebulowe, psiankowate, dyniowate, liściaste) i niskocukrowych owocach (jabłka, grejpfruty, cytryny oraz niewielkie ilości jagód). Warzywa i owoce można jeść na surowo, w postaci zup warzywnych, warzyw duszonych i pieczonych, ale szczególnie polecana jest dieta sokowa. W trakcie trwania diety należy redukować dawki stosowanych leków. Przeciwwskazaniem
podanym przez pomysłodawców diety są między innymi: przyjmowanie cytostatyków (leki stosowane w trakcie chemioterapii), leków sterydowych, niewydolność narządów, zaawansowana choroba nowotworowa, nadczynność tarczycy, depresja i inne.
Założenia diet a rzeczywistość
Według założeń jej twórców, terapia Gersona z kolei leczy z nowotworów, które są wynikiem nagromadzenia się toksyn. Codziennie zjada się trzy wegetariańskie
posiłki ze świeżych warzyw organicznych, pije się 10–13 szklanek świeżego soku (pite co godzinę, z około 9 kg organicznych warzyw i owoców), kilka razy dziennie wykonuje się lewatywę z kawy lub rumianku, co ma stymulować enzymy trawienne i zwiększać przepływ żółci, a docelowo wzmacniać zdolność organizmu do usunięcia toksyn. Przeciwwskazaniem do stosowania terapii poza Instytutem Gersona jest chemioterapia, cukrzyca, przerzuty do mózgu, poważne choroby serca, nerek oraz wątroby.
W przypadku obydwu wyżej wymienionych „detoksykacji” podanymi przez twórców przeciwwskazaniami są leki i choroby często występujące
u pacjentów onkologicznych, co automatycznie wyklucza stosowanie ich u bardzo dużej ilości osób nawet według samych ich autorów(!). Obydwie
diety są niedoborowe w energię oraz makroskładniki, niezgodne z założeniami ESPEN – najbardziej wiarygodnego i wartościowego źródła informacji w kontekście
odżywiania u osób ciężko chorych, także na nowotwory. Zalecenia towarzystwa mówią jednoznacznie – osoba z chorobą nowotworową ma spożywać 25–30 kcal/kg masy ciała, 1–1,5 g białka/kg masy ciała codziennie. Dla standardowej osoby ważącej 75 kg jest to 1875–2250 kcal i 75–112,5 g białka na dzień, podczas gdy dieta Dąbrowskiej dostarcza dziennie niespełna 800 kcal i bardzo małą ilość białka, które w warzywach i owocach występuje w znikomych ilościach. Bardzo istotne jest także to, że nie każdy chory w trakcie lub po zakończeniu leczenia jest w stanie pić soki z warzyw i owoców. Czasembóle brzucha i biegunki będące skutkami ubocznymi terapii konwencjonalnej uniemożliwiają takie rozwiązanie. Dyskomfort i złe samopoczucie nie będą „objawem oczyszczania”, co sugerują niektóre źródła internetowe, tylko bolesnym skutkiem nieodpowiednio dobranej diety.
A co z detoksem?
Jedną z najważniejszych rzeczy, które w tym miejscu należałoby poruszyć, jest sam proces i potrzeba „detoksu”. Nie ma bowiem czegoś takiego jak zatrucie organizmu bez podania konkretnych substancji, które miałyby za niego odpowiadać. W żywności znajdują się zanieczyszczenia – na przykład dioksyny w rybach – dlatego należy ograniczać ich spożycie do kilku porcji w tygodniu. Są to jednak ilości, z którymi organizm doskonale daje sobie radę i nie ma konieczności przeprowadzania modnego oczyszczania, jeśli zdrowo się odżywiasz przez cały czas. Oczywiście – jeśli Twoja dieta bazuje na mocno przetworzonej żywności, jest bogata w kwasy tłuszczowe nasycone oraz trans, a uboga w warzywa i owoce, to faktycznie może brakować Ci witamin i składników mineralnych. Zmień wtedy sposób swojego żywienia, ale nie musisz przechodzić żadnych postów detoksykujących, zwłaszcza w trakcie trwania choroby. Najlepiej gdybyś w tym celu skonsultował się ze specjalistą dietetykiem.
Soki, warzywa i owoce są zdrowe, ale nie ma badań, które pokazałyby, że oczyszczają ludzki organizm z toksyn czy zanieczyszczeń metalami ciężkimi. Doświadczenia, które były prowadzone na zwierzętach i wykazały zwiększone wydalanie metali z kałem, polegały na podaniu konkretnych substancji występujących w warzywach i owocach dootrzewnowo, a nie wraz z żywnością. Ponadto toksyny (np. wspomniane wcześniej dioksyny) kumulują się w tkance tłuszczowej i w momencie zastosowania głodówki są uwalniane do krwiobiegu.
Skoro nie może być mowy o zasadności detoksu u osób chorych na raka, to czy można mówić o zakwaszeniu organizmu?
Za produkty zasadotwórcze uważane są warzywa i owoce, za kwasotwórcze natomiast mięso, sery, jaja, ryby, orzechy i zboża. Pozostałe, niewymienione wyżej, są neutralne lub lekko kwasotwórcze. Prawda jest jednak taka, że nasza dieta wpływa na pH krwi bardzo nieznacznie, trochę silniej na pH moczu, ponieważ każdy z nas posiada działający układ buforujący regulujący pH organizmu. W nomenklaturze medycznej funkcjonuje termin kwasica metaboliczna (ketonowa, mleczanowa) lub oddechowa, oznaczające bardzo poważne zaburzenia
mogące prowadzić do wielu niebezpiecznych komplikacji zdrowotnych. W rzeczywistości są to jednak bardzo silne zaburzenia funkcji organizmu wynikające na przykład z powikłań związanych z cukrzycą, które mogą się skończyć niewydolnością nerek czy wstrząsem. Terapią nie będzie wtedy jedzenie zasadotwórczych warzyw i owoców, tylko hospitalizacja, leczenie przyczyny, a w kontekście diety – unikanie głodówek mogących pogorszyć stan zdrowia (przy kwasicy mleczanowej).
Skomentuj