Media są pełne twierdzeń o przełomowych badaniach biomedycznych przeprowadzanych na zwierzętach. Czy jednak zwierzęta mogą wiernie modelować ludzkie zdrowie?
Zapaleni czytelnicy wiadomości medycznych będą zaznajomieni z powszechnym wykorzystaniem modeli zwierzęcych w badaniach biomedycznych. Od żywienia po badania nad rakiem, zarówno naukowcy, jak i dziennikarze porównują zwierzęta i ludzi.
Problemy mogą się jednak pojawić, gdy naukowcy opracowują prognozy dotyczące zdrowia ludzkiego na podstawie wyników takich badań.
Badacze odwołują się do tej koncepcji jako znaczenia klinicznego. Wiele agencji finansujących dotacje biomedyczne wymaga od naukowców uzasadnienia wykorzystania modeli zwierzęcych poprzez przewidywanie, jak prawdopodobne jest, że wyniki będą miały wpływ na zdrowie ludzkie.
Tymczasem dziennikarze piszą chwytliwe nagłówki wiadomości, aby zwrócić naszą uwagę, czasami nie potrafiąc krytycznie ocenić, jak istotne klinicznie jest badanie; lub, co gorsza, pomijają fakt, że naukowcy wykonywali pracę na zwierzętach, a nie ludziach.
Trwa debata na temat znaczenia klinicznego modeli zwierzęcych oraz konta na Twitterze o nazwie @justsayinmice – które zachęca użytkowników mediów społecznościowych do ponownego przesyłania wiadomości, które nie określają wyraźnie, czy wyniki pochodzą od zwierzęcego modelu, czy od ochotników ludzkich z podpisem “IN MICE” (ang. na myszach).
Możemy zakładać, że wyniki badania na zwierzętach pozwolą na odkrycie ważnych informacji dla naszego zdrowia, jednak nie można mylić znaczenia tych badań ze znaczeniem tych wykonanych na ludziach!
W tej opowieści o myszach i ludziach (w fartuchach laboratoryjnych) badamy, w jaki sposób badania na zwierzętach przyczyniły się do postępu biomedycznego i dlaczego niektórzy naukowcy utrzymują, że modele zwierzęce nie mają znaczenia klinicznego.
Kirk Maurer z Centrum Medycyny Porównawczej i Badań w Dartmouth College w Libanie, NH oraz Fred Quimby z Rockefeller University w New Durham, NH, szczegółowo omawiają historię modeli zwierzęcych w badaniach biomedycznych w rozdziale w książce z 2015 r. Laboratory Animal Medicine.
„Najstarsze pisemne zapisy z eksperymentów na zwierzętach pochodzą aż z 2000 r. p. n. e., kiedy to Babilończycy i Asyryjczycy udokumentowali efekty zabiegów i leków na ludziach i zwierzętach”, piszą.
Przez wieki zwierzęta ujawniały wiele informacji, które dzisiaj przyjmujemy za pewne.
Od odkrycia Galena w drugim wieku naszej ery, że krew, a nie powietrze, przepływa przez nasze tętnice po identyfikację w 2006 r. czterech genów, które po aktywacji mogą przywrócić każdą komórkę do stanu embrionalnego podobnego do komórek macierzystych – modele zwierzęce są w sercu postępu naukowego w naukach biologicznych.
Kluczowym terminem jest tutaj model zwierzęcy. Maurer i Quimby opisują wysiłki kilku autorów w celu zdefiniowania „idealnego” modelu zwierzęcego.
„Być może najważniejszą pojedynczą cechą modelu jest to, jak bardzo przypomina on pierwotny ludzki stan lub proces”, wyjaśniają i zaznaczają jednocześnie: „Model służy jako surogat i niekoniecznie jest identyczny z modelowanym obiektem”.
Modele zwierzęce we współczesnej medycynie
Françoise Barré-Sinoussi i Xavier Montagutelli z Institutu Pasteura w Paryżu omawiają wkład badań na zwierzętach w medycynę w artykule z 2015 r. W czasopiśmie Future Science OA.
„Wykorzystywanie zwierząt nie opiera się tylko na ogromnych podobieństwach w biologii większości ssaków, ale także na tym, że choroby ludzkie często dotykają też innych gatunków zwierząt”, wyjaśniają. „Dotyczy to w szczególności większości chorób zakaźnych, ale także bardzo częstych schorzeń, takich jak cukrzyca typu 1, nadciśnienie, alergie, rak, padaczka, miopatie i tak dalej.”
„Choroby te są nie tylko wspólne, ale ich mechanizmy są często tak podobne, że 90% leków weterynaryjnych stosowanych w leczeniu zwierząt jest identycznych lub bardzo podobnych do tych stosowanych w leczeniu ludzi”.
Zarówno Maurer, jak i Quimby, a także Barré-Sinoussi i Montagutelli, podkreślają długą listę laureatów Nagrody Nobla, których naukowe spostrzeżenia na temat modeli zwierzęcych doprowadziły do opracowania nowych metod leczenia bezcennych dla współczesnej medycyny.
Obejmuje to prace Frederick G. Banting i John Macleod na temat izolowania insuliny od psów, prace Emila von Behringa na temat szczepionek u świnek morskich i królików oraz prace Jamesa Allisona i Tasuku Honjo na liniach komórkowych myszy i myszach w dziedzinie immunoterapii nowotworów, która zdobyła nagrodę Nobla w 2018 roku.
Nie ma wątpliwości, że modele zwierzęce wniosły ogromny wkład w opiekę medyczną, z której korzystamy dzisiaj. Powiedziawszy to, Barré-Sinoussi i Montagutelli podkreślają również, że „zauważalne jest jednak, że wyniki uzyskane na zwierzętach niekoniecznie są potwierdzone w dalszych badaniach na ludziach”.
Częściowo opiera się to to na fakcie, że chociaż dzielimy znaczną część naszego kodu genetycznego z różnymi modelami zwierzęcymi wykorzystywanymi przez naukowców w badaniach, to istnieją również wyraźne różnice genetyczne.
„Podczas gdy niektórzy […] wykorzystują te różnice, aby obalić wartość modeli zwierzęcych, wielu z nas, naukowców, zdecydowanie opowiada się za dalszym ulepszaniem naszej wiedzy i zrozumienia tych różnic oraz za uwzględnianie ich w projektach eksperymentalnych i interpretacji obserwacji”, wyjaśniają.
Kwestionowanie znaczenia klinicznego
Nie wszyscy naukowcy powtarzają sentyment Barré-Sinoussi i Montagutelli.
W artykule z 2018 r. w czasopiśmie Journal of Translational Medicine Pandora Pound z Safer Medicines Trust w Wielkiej Brytanii oraz Merel Ritskes-Hoitinga z Radboud University Medical Center w Nijmegen w Holandii twierdzą, że „przedkliniczne modele zwierzęce nigdy nie mogą być w pełni adekwatne ze względu na niepewność wprowadzoną przez różnice gatunkowe.”
Ich artykuł koncentruje się w szczególności na przemyśle farmaceutycznym, który ma istotne wymagania dla badań na zwierzętach na etapie przed wprowadzeniem leku do badań klinicznych. Bez takich modeli przedklinicznych nie jest obecnie możliwe testowanie nowych leków u ludzi.
„Przeważnie uważa się, że przyczyną stosowania przedklinicznych modeli zwierzęcych jest przewidywanie skuteczności klinicznej i bezpieczeństwa”, piszą.
Pound i Ritskes-Hoitinga przytaczają szczególnie przejmujący przykład z 2006 r., kiedy pomimo przedklinicznych badań wykazujących, że eksperymentalny lek TGN1412 jest bezpieczny, uczestnicy fazy I doświadczyli poważnych reakcji zagrażających życiu.
Inni widzą wartość w modelach zwierzęcych, ale zalecają ostrożność przy wyborze modelu i interpretowaniu wyników badań.
Dr Vootele Voikar z Uniwersytetu Helsińskiego w Finlandii używa myszy w swoich badaniach neurobehawioralnych.
W ostatnim artykule, który opublikował wraz z koleżanką Johanną Åhlgren w czasopiśmie Lab Animal, dr Voikar wykazał, że genetycznie powiązane myszy od różnych dostawców wykazały znaczne różnice w ich podstawowym profilu behawioralnym.
Kiedy zapytano doktora Voikara, jak istotne są modele zwierzęce dla zdrowia ludzkiego, powiedział mi, że „niektóre z podstawowych zasad stosowanych, gdy używa się zwierząt w badaniach podstawowych, [mają] na celu uniknięcie antropomorfizacji i uwzględnienie tak wielu różnic specyficznych dla gatunku jak to możliwe. ”
„Dzięki starannemu projektowi eksperymentów, zrozumieniu kwestii ważności na różnych poziomach i odpowiedniej krytycznej interpretacji wyników, można osiągnąć trafność i pewność wyników”. – Dr Vootele Voikar
Mniej „szumu”, więcej „obiektywnej dyskusji”
Zapytano dr. Voikara, czy uważa, że dziennikarze często błędnie interpretują lub fałszywie przedstawiają odkrycia naukowców pisząc wiadomości. Naukowiec kładzie odpowiedzialność na naukowców.
„Myślę, że głównym problemem są naukowcy i ich komunikaty prasowe: jak sprzedają dane i wyniki, jak silne są [dowody] w związku z jakąś niszczycielską chorobą, obietnice, których jeszcze nie spełniono, chociaż są oparte na nich interesujące i ważne wyniki, są często wstępnymi ustaleniami” – wyjaśnił.
„Zwykle oznacza to, że należy przeprowadzić więcej badań, aby dowiedzieć się, czy wyniki są powtarzalne i mają zastosowanie do innych warunków. Opieka lub leczenie nie mogą być zmodyfikowane z dnia na dzień. Rozgłos jednak jest potrzebny do przyciągnięcia nowych grantów na badania. ” – Dr Vootele Voikar
Opowiada się za „wielodyscyplinarnym dialogiem między kliniką a podstawową pracą przedkliniczną – zbyt często biologowie badający modele chorób mają bardzo ograniczoną wiedzę na temat odpowiedniego stanu klinicznego i spektrum diagnostyki różnicowej”.
Kiedy zapytano go, co jego zdaniem serwisy informacyjne mogą zrobić, aby poprawić sposób, w jaki przekazują wiadomości naukowe, które obejmują badania na zwierzętach, zasugerował, co następuje:
„Aby być krytycznym, unikać szumu, pytać i przedstawiać różne poglądy w celu promowania obiektywnej dyskusji, [i] rozważyć możliwość zastosowania i uogólnienie wyników – do tego potrzebni są wyspecjalizowani autorzy nauki”.
Po drodze wszystkie zaangażowane strony – w tym badacze wybierający model, starsi naukowcy, którzy nadzorują interpretację i przekazywanie wyników, urzędnicy prasowi i punkty informacyjne – ponoszą pewien poziom odpowiedzialności.
W każdym momencie kluczowa jest jasna komunikacja dotycząca znaczenia każdego modelu zwierzęcego i prawdopodobieństwa, że wyniki będą miały wpływ na zdrowie ludzkie.
Źródło: www.medicalnewstoday.com
Skomentuj