Przeciętny człowiek nie potrafi zinterpretować sygnałów wysyłanych przez ciało. Nie traktujemy go jak świątyni i miejsca, gdzie możemy „mieszkać”. Nie odwdzięczamy się dobrym posiłkiem, wypoczynkiem, spokojnym umysłem. Użytkujemy ciało jak naszą własność, w dodatku nieśmiertelną. A ono zużywa się każdego dnia, jak każda rzecz materialna. Na ciało i na człowieka należy spojrzeć całościowo, holistycznie. Sygnały są ostrzeżeniem przed lawiną problemów zdrowotnych.
Niniejsza seria tekstów właśnie temu jest poświęcona: sygnałom wysyłanym przez nasze ciało, których nie rozumiemy i doprowadzamy do poruszenia wielkiej machiny niedającej się łatwo zatrzymać. Niech zatem dzisiejsza lektura będzie krótką medytacją, odpoczynkiem, rozluźnieniem i wysłuchaniem próśb naszego ciała o zwrócenie uwagi i naprawienie szkód wyrządzonych ekspresowym, intensywnym życiem, które nierzadko naprawdę jest życiem na kredyt.
Zatem teraz: głęboki wdech i wydech. Na 30 sekund zamknij oczy. Oddychaj, posłuchaj siebie w środku, poczuj bicie własnego serca i wracaj do lektury. Być może któryś z opisanych sygnałów dotyczy też Ciebie i dzięki tej wiedzy naprawisz więcej, niż się spodziewasz.
Sygnał numer 1
Głód i pragnienie
Znacie to? Właśnie skończył się obfity posiłek, a już macie ochotę na coś kolejnego? Jeszcze nie czas na obiad, ale od śniadania kręcicie się koło lodówki? Tuż po słonych chce się zjeść trochę słodkiego? Przyczyn takiego zachowania naszego organizmu może być wiele. Jednym najczęściej pojawiającym się powodem tego, że mamy ochotę podjadać, a posiłki główne jemy zbyt obfite, jest pragnienie.
W swojej książce „Jak zaspokoić głód życia i pragnienie szczęścia” wspomina o tym lekarz, pisarz i filozof, Deepak Chopra. Jego zdaniem większość ludzi nie jest w stanie odróżnić apetytu od pragnienia. Zamiast sięgnąć po szklankę wody z cytryną lub solą, sięgają po przekąskę, co oznacza, że ludzkość jest dzisiaj permanentnie odwodniona. W nawadnianiu nie chodzi też o to, aby wlewać w siebie niezliczone litry wody niegazowanej. Chodzi o nawodnienie na poziomie komórkowym, a do tego potrzebny jest czyste jelito (nasz drugi mózg). Dopiero nawilżenie na poziomie komórkowym da efekt w postaci braku permanentnego odwodnienia. Należy również pamiętać o dodawaniu do wody soli naturalnej lub piciu jej z owocami, tak, aby miała jakiś „punkt zaczepienia”. Taka woda jest lepiej przyswajana przez organizm.
Głód jest sygnałem wysyłanym przez ciało. Ma na celu przede wszystkim informowanie nas o potrzebie dostarczenia składników odżywczych za pomocą pokarmu, bo organizm nie jest w stanie sam ich wyprodukować. Nieodpowiednia dieta zaburza wysyłanie tych sygnałów. Intensywnie życie w dobie XXI wieku również tego nie ułatwia. Na całe szczęście nasze ciało dobrze wie, kiedy czegoś mu brakuje i bardzo symbolicznie informuje o tym poprzez ciągłą ochotę na słodycze, a w szczególności na czekoladę. To będzie znakiem, że ciało cierpi z powodu niedoborów magnezu i chromu. Spożywanie kawy, herbaty, napojów gazowanych, alkoholu – prosta droga na pozbycie się właśnie magnezu. Jeśli w diecie występują powyższe używki (tak, słodkie napoje gazowane też należą do używek), należy uzupełnić dietę w składniki zawierające magnez oraz dodatkowo suplementować go. Na niedobory magnezu doskonale sprawdza się spożywanie pestek dyni oraz wszelkich innych orzechów, a także kakao, ale nie tego słodkiego, sklepowego, tylko prawdziwego, nieoddtłuszczonego, niesłodzonego i jak najmniej przetworzonego. Jest gorzkawe, ale wystarczy dodać łyżeczkę do koktajlu orzechowo-bananowego i porcja magnezu na dzień jest zapewniona. Do diety można włączyć także wątróbkę, gorzką czekoladę (jeśli nie mamy ochoty na koktajl), produkty z pełnego ziarna, czy zielone warzywa, jak na przykład szpinak.
Dodając do jadłospisu ryby, zielony groszek, razowe pieczywo i owoce, dodamy sobie produktów bogatych w chrom. Jeśli nie folgujemy sobie i używki nie są naszą słabą stroną, przyczyną ochoty na słodycze może być właśnie niedobór chromu. Innymi sygnałami wskazującymi na jego braki, są: bóle głowy, rozdrażnienie, zmęczenie, a nawet zwiększona lękliwość.
Kolejnym powodem nadmiernej ochoty na słodycze jest fakt… spożywania ich. Choć brzmi to nieprawdopodobnie, cukier działa jak narkotyk. Jeśli nasza dieta jest bogata w cukry, nasz organizm będzie się ich domagał. Im więcej regularnie ich spożywamy, tym częściej ciało będzie domagało się kolejnej porcji. Podobnie, choć odwrotnie, jest z produktami słonymi. Jeśli spożywamy dużo soli, to dla „zrównoważenia” często po słonym posiłku będziemy chcieli zjeść coś słodkiego. Klucz tkwi w równowadze. Jeśli nasza dieta będzie zdrowa i bogata w mikro i makroelementy, nasz organizm nie będzie nam robił psikusów w postaci takich „smaczków”.
Przyczyny głodu leżą również u podstaw niedoborów emocjonalnych, duchowych oraz na każdym polu życia osobistego. Jedzenie stało się celem, a nie drogą do celu – w ten sposób kompensuje się niezaspokojone potrzeby natury pozamaterialnej. Zanim jednak skupimy się na tych potrzebach, warto zastanowić się nad innymi sygnałami, którym poświęcona zostanie druga część tej serii.
Skomentuj