To zagadnienie, które coraz częściej pojawia się, gdy zaczynamy nabierać świadomości i koncentrujemy się na naturalnym, holistycznym czy też alternatywnym spojrzeniu na organizm człowieka, po prostu innym, niż proponuje nam medycyna zachodnia. Okazuje się, że otoczenie, w którym spędzamy przecież tak dużo czasu, ma ogromny wpływ na samopoczucie oraz zdrowie. Dla nas Europejczyków szczególnie ważne są warunki, w jakich przychodzi nam mieszkać, dorastać, wychowywać dzieci. Pojęcie zdrowego domu nie jest nowe, ale nie jest też za dobrze rozpowszechnione – wiele nie ma pojęcia, w jak złych warunkach przyszło im mieszkać i czas to zmienić.
Nawet WHO w swoim raporcie o warunkach domowych i mieszkaniowych zaznacza, że przebywanie w odpowiednio zdrowym otoczeniu przyniesie korzyści zdrowotne, albo nie dopuści do rozwinięcia się chorób. Podniesie się także jakość życia, a w efekcie może się nawet przyczynić do zatrzymania zmian klimatycznych, a także zwiększania świadomości społecznej w tym zakresie.
Już w latach ’70 ubiegłego stulecia zwrócono uwagę na tzw. syndrom chorego budynku.
Jak podaje Wikipedia, SBS, z angielskiego sick building syndrome to kombinacja dolegliwości występujących w określonym miejscu. Mowa przede wszystkim o dolegliwościach bólowych, bólach gardła, katarze, przemęczeniu, zawrotach głowy, problemach z oddychaniem, mdłościach. WHO w 1984 roku oceniło, że syndrom ten dotyczy aż 30 procent nowych budownictw i budynków remontowanych.
Wystąpienie przykrych dolegliwości związane jest głównie z zbyt małą ilością świeżego powietrza w pomieszczeniu oraz z jego złą jakością. Źródłami zanieczyszczeń powietrza
w pomieszczeniu mogą być organizmy żywe (np. produkty uboczne oddychania, pocenia się, grzyby), materiały budowlane i elementy wyposażenia wnętrz (np. rozpuszczalniki, impregnaty drewna, związki emitowane przez farby malarskie, azbest), systemy wentylacji i klimatyzacji (np. mikroorganizmy żyjące w nieczyszczonych przewodach wentylacyjnych), powietrze zewnętrzne (np. zanieczyszczenia chemiczne powietrza w dużych aglomeracjach miejskich) albo samo użytkowanie pomieszczeń (np. palenie tytoniu).
Na szczęście, opierając się na wiedzy i doświadczeniu, dziś możemy znaleźć szereg rozwiązań pomagających nam uzdrowić dom, złagodzić występujące negatywne skutki. O ile często nie mamy wpływu na jakość budynku, w którym mieszkamy, nie każdego stać na natychmiastową wyprowadzkę lub surowy remont, jest wiele rzeczy, które można zmienić, by przestrzeń
w domu była przyjazna, zdrowsza i to niekoniecznie ogromnym nakładem finansowym. Najprościej oczywiście byłoby wydać duże sumy na nawilżacze, oczyszczacze powietrza i inne urządzenia, ale też nie do końca o to chodzi, bo można to zrobić mniejszym kosztem oraz połączyć walory wizualne ze zdrowotnymi. Zanim do tego przejdziemy, trzeba ustalić, jakie warunki powinien spełniać zdrowy dom – zobacz Zdrowy dom – warunki.
Skomentuj