Impreza, alkohol, powrót do domu. Nieprzytomna Elva została rozebrana, a następnie zgwałcona przez jej ówczesnego chłopaka – Toma. Była przytomna, ale zbyt pijana by powiedzieć “nie” lub wyrazić zgodę na seks. Obudziła się poobijana i zszokowana. Tom wrócił do siebie bez poczucia, że zrobił coś złego, w końcu to tylko seks z „własną” pijaną dziewczyną. Elva z kolei żyła w poczuciu winy. Jej również nie przyszło do głowy, by nazwać tego, co zaszło gwałtem, gdyż tak jak wiele nas wierzyła w stwierdzenia: „sama się o to prosiła”, „ skoro była pijana, to czego się spodziewała?”.
Po wielu latach, podczas których wychodziła z traumy, która zasnuła jej życie depresją, używkami, a potem nieudanymi – przemocowymi – związkami zrozumiała, że to co jej się przydarzyło nie było jej winą i ma swoją nazwę – gwałt. Przeszła liczne terapie, ale wciąż brakowało jej czegoś istotnego, by uwolnić się od ciężaru tego wydarzenia. Wtedy postanowiła skontaktować się z Tomem.
Ich korespondencja trwała latami i przechodziła przez wiele faz. Najpierw Elva chciała tylko, by zrozumiał, jak bardzo ją skrzywdził, chciała przerzucić na niego ciężar tego wydarzenia. Tom miał świadomość, że to zrobił było złe, ale również odsuwał od siebie myśl, że był to gwałt. Kiedy wreszcie to zrozumiał, wpadł w ogromne poczucie winy. Zastanawiał się, jak to możliwe, by on – normalny, zwyczajny chłopak – był tak naprawdę gwałcicielem. To określenie przylgnęło do niego „od środka” (nikt inny nie wiedział jeszcze się co zaszło tamtej nocy). Latami zmagał się z dysonansem bycia jednocześnie „dobrym człowiekiem” i bestią. W tym samym czasie Elva zmagała się z etykietą „ofiary gwałtu” – równie nierealną i niechcianą. Nie czuła się ofiarą. Już nie. Choć doznała gwałtu, a Tom był jego sprawcą, czuła i wiedziała, że określenie „ofiara” i „gwałciciel” w równym stopniu piętnuje jego i ją i w równym stopniu może stać się niechcianym wyznacznikiem ich dalszych losów.
Relacja Toma i Elvy pokazuje stopniowy proces i przejście – od niewiedzy i fałszywej świadomości (to nie był gwałt – to wina pijanej dziewczyny), przez przyswojenie pewnych kluczowych pojęć (Elva została zgwałcona, Tom jest gwałcicielem), aż do ich przekroczenia. Co ważne zarówno Elva jak i Tom nie ukazują swojej drogi jako polecanego komukolwiek sposobu radzenia sobie z traumą. Bardziej chodzi o ukazanie pewnych doświadczeń indywidualnych, które stają się odbiciem szerszych warunków społecznych. Elva wchłonęła powszechne przekonanie, że od tego jak wygląda, co piła i jak się zachowuje, zależy, czy „zasłużyła” na gwałt czy nie. Tom z kolei nasiąkał przekonaniem – obecnym w reklamach, filmach, widocznych na bilbordach – że kobieta to głównie ciało, a mężczyzna, chłopak, mąż może być jego posiadaczem, lub “rozporządzicielem”. Oboje stali się ofiarami przekazów kulturowych, lecz po latach oboje podjęli walkę, by je przekroczyć.
Ich misją jest teraz uświadamianie, odsłanianie i dekonspirowanie tych „ukrytych” przekazów, tak by jak najmniej „dobrych” chłopaków wpadło na pomysł, że stosunek z nieprzytomną, pijaną, czy nieświadomą dziewczyną można nazwać seksem. I aby jak najmniej dziewczyn, który przeżyły gwałt miało poczucie winy z powodu tego, jak były ubrane, gdzie poszły, co piły, czy jak się zachowywały.
Czy droga jaką wybrali jest kontrowersyjna? Na pewno. Czy pozostawia nas obojętnymi – na pewno nie.
Książka, która była inspiracją tego artykułu nosi tytuł : „Chcę spojrzeć ci w oczy”, Tom Stranger, Thordis Elva
Wystąpienie Elvy Thordis i Tom Stranger’a można zobaczyć tutaj: https://www.ted.com/talks/thordis_elva_tom_stranger_our_story_of_rape_and_reconciliation
Skomentuj